Mój twitter - @PatitaOfficial

Czytelnicy

środa, 28 marca 2012

Rozdział 19.

~ Perspektywa Zuzy ~

Godzina 2: 21 a ja nadal nie śpię. Wiercę się z boku na bok, nie mogę zasnąć chociażby na 5 minut. chyba za dużo wrażeń na dzisiaj..
- Hahaha, ej no nie łaskocz mnie! Hahaha, no ejj! - usłyszałam głos Juli.
Z kim ona może rozmawiać po drugiej w nocy?!
- No bo co mi zrobisz kochanie? - teraz powiedział Liam.
Chwila! Liam..powiedział to Liam! On powiedział do Juli kochanie? WTF?! Przecież jest z Danielle. Może się przesłyszałam. Ale nie no bez jaj, co tu się dzieje? Postanowiłam przysłuchać się dalszej rozmowie.
- Ej no nie gilgaj mnie, bo mój śmiech może obudzić innych, a tego chyba nie chcemy, nie?
- No raczej nie. - zaczął - Ale coś za coś, daaaj buziaka.
Nie no czyli się nie przesłyszałam oni są razem czy co? Przecież daddy jest z Danielle. Chyba muszę z nimi jutro porozmawiać....

***

- Witajcie kochani! - krzyknęła, wchodząc do kuchni Julia.
Aha, czyli dobry humor po nocce? Teraz to na prawdę muszę z nimi porozmawiać.
- Heej! - kiedy ja się zamyśliłam reszta odpowiedział chórem.
Usiedliśmy do stołu, zrobiliśmy bardzo pracochłonne i smakowite danie - płatki z mlekiem. Zawsze rozbrajało mnie to danie. Ale chłopcy nie umieli nic innego zrobić, a ja nie będę robić za ich kucharkę. Po jakiś 15 minutach, płatki zniknęły z misek, a ja podeszłam kolejno do Juli i Liama i wzięłam ich do pokoju obok.
- No co jest? - zapytał jeszcze rozpromieniony Liam, chyba nie spodziewał się co za chwilę usłyszy.
- Ile to trwa? - zapytałam z moim słynnym poker fejsem.
- Ale co? - usłyszałam Julkę.
Nie no ona chyba z księżyca spadła, ma zamiar udawać? Przepraszam mają zamiar udawać, bo zaraz po niej to samo usłyszałam od jak to niektórzy mówią 'najrozsądniejszego'.
- Nie udawajcie, że nie wiecie o co mi chodzi! - troszeczkę się uniosłam.
Spojrzeli na siebie, chyba skończyli to przedstawienie.
- Skąd wiesz? - w końcu wydusiła z siebie blondynka.
- Jakoś specjalnie się z tym nie kryjecie, plus Twoje łaskotki... - spojrzałam na nich z góry. No dobra na Liama może nie, ale od blondi byłam trochę wyższa.
- No mówiłam Cię, żebyś mnie nie łaskotał? - powiedziała do niego z wyrzutem.
Aha, nie no dobra, ja tu się dowiedziałam, że Liam jedzie na dwa fronty, a oni o łaskotkach.
- Dobra ile to trwa?
- Julia, podobała mi się od wesela Twojej siostry, a kiedy przyjechała do nas dowiedziałem się, że ona też coś do mnie czuje. I teraz jesteśmy razem.
- Jak mogłeś?! - wchodząc krzyknęła Danielle. - Ty świnio, a niby mnie tak kochałeś!
Dziewczyna wybiegła z pomieszczenia z łzami w oczach. Szczerze mówiąc nie dziwię się, chyba też bym tak zareagowała.
- Bravo! Nie mogliście jej wcześniej powiedzieć?
- Idę to wyjaśnić... musimy to w końcu wyjaśnić. - powiedział Liam i wyszedł.
- Co się stało? - zapytał Lou.
- Widziałeś Danielle? - zapytałam.
- No..tak. - zdezorientowany Louis, jak często to widzę.
Skupiając się na Lou, nie zauważyłam płaczącej Julki.
- Misiu, nie płacz. Będzie dobrze. - uśmiechnęłam się.
'Będzie dobrze' jak ja nienawidzę tych słów najgorsze co może być. No, ale co miałam powiedzieć w takiej sytuacji? 'Martw się bo będzie źle?'
- Akhhaaam! Powie mi ktoś o co chodzi?
Lou chyba nie ma zbytniego wyczucia.
- Julcia poradzisz sobie? - spytałam, spoglądając na nią z troską, ona odpowiedziała mi kiwnięciem głowy. - To chodź Lou.
- No słucham..
- Najpierw ja zadam Ci pytanie..kto widział Dan?
- Yyy..no wszyscy, potem jeszcze wychodzącego Liama, no i przyszedłem do Was sprawdzić co się dzieje.
- No to chyba nie mogę Ci, a może Wam tego powiedzieć. Lepiej będzie jeśli dowiecie się od kogoś innego. Ja nie jestem do tego upoważniona.

***

- Muszę..to znaczy musimy Wam coś powiedzieć. - ogłosił daddy wchodząc do pokoju razem z Dżulią.
- No w końcu ktoś nam coś wyjaśni. - powiedział i spojrzał na mnie z wyrzutem mój najukochańszy kuzynek.
On chyba nie rozumie, że lepiej jak się dowie od nich.
- Widzieliście dzisiaj zaistniałą sytuację, chodzi mi o Danielle. Płakała, ponieważ..- jego głos się urwał, chyba bał się jak to przyjmą.

~ Perspektywa Liama. ~

- Widzieliście dzisiaj zaistniałą sytuację, chodzi mi o Danielle. Płakała, ponieważ... - nie wiedziałem jak im to powiedzieć, nie wiedziałem jak to przyjmą. Może zacznę mnie wyzywać od chamów, idiotów itd.
- Nooo... - Harry jak zawsze musi wiedzieć w trybie przyspieszonym.
- Płakała, ponieważ dowiedziała się, że jestem z Julią. - uff ulga, ulżyło mi kiedy powiedziałem im o tym.
- No to gratulację! Dużo szczęścia i miłości, pięknych dzieci. Ach już widzę te Liamątka, albo Juliątka! Ej a mogę być świadkiem? No właśnie kiedy ślub? - no oczywiście Niall jak zawsze udaje głupiego.
- Niall skończ! - naskoczyła na niego Zuza. Chym..byłem jej za to wdzięczny.
- Aaa no to teraz wszystko rozumiem..- po chwili ciszy powiedział Lou. - Tylko dlaczego nie powiedzieliście jej tego wcześniej?
- Ej Zuzka masz coś? - oczywiście Niall i jego spóźniony zapłon.
- Dobra no to rozluźnijmy atmosferę! Zamawiamy pizzę i oglądamy jakiś film?
- OOOO tak, tak, tak, taaaak! Pizza!
- Oj Niall..hahahhaa.

~ Perspektywa Julii ~

Oglądaliśmy jakiś bardzo, bardzo straszny horror. Leżałam wtulona w Liama, kiedy nagle usłyszałam trzask drzwi frontowych. Podskoczyłam jak oparzona, ponieważ byłam trooszkę strachliwa.
- Przyszłam tylko po swoje rzeczy. Mam nadzieję, że jeszcze nie są zastąpione innymi. - do pokoju wparowała Danielle, po czym popędziła do góry. Spojrzeliśmy na siebie z Liamem zdezorientowani zaistniałą sytuacją.
Po jakiś 15 minutach, w pokoju znowu pojawiła się zdenerwowana Dan i zaczęła wykrzykiwać w moją stronę.
- Jak mogłaś?! A wydawałaś się taka spoko. Nie odpuszczę Wam tego! Jeszcze mnie popamiętacie! Wszyscy! Cała ósemka! A Ty Liam, baw się tą swoją nową dziunią tak jak bawiłeś się mną! Media się dowiedzą jaki naprawdę jesteś! - po czym wyszła trzaskając drzwiami z całej siły.
A ja? Poczucie winy dawało się we znaki. No ale co? teraz już nic z tym nie zrobię... Z miłości nie da się wyleczyć. jedno jest pewne - jutro będziemy na czołówkach gazet.

~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~

Kolejny rozdział jest nawet spoko. Uuuu daddy zdradzil Danielle. Musiałam jakoś pokombinować. :D Nie mam teraz czasu, więc paa.;)

Aaaa. Bo zapomniałam nowy rozdział w najbliższych dniach + proszę o komentarze. :D
Nowa notka NIE pojawi się jeśli nie będzie tutaj no powiedzmy.....3 komentarzy. :>

wtorek, 27 marca 2012

Wooohooooo! :D

Wooo! :D Wchodzę sobie dzisiaj i patrzę na liczbę obserwujących a tutaj 10! Dla niektórych dziesięciu obserwatorów przy 18 rozdziałach to mało, ale dla mnie to już coś. Mam nadzieję, że teraz będziemy się "rozmnażać" szybciej. :) Zapraszajcie znajomych, przyjaciół itd.
Mam do Was jedna prośbę. Komentujcie rozdziały jeśli czytacie. Dla Was to tylko chwila, a dla mnie zaciesz na pyszczku. :) xx

Jeszcze dzisiaj powinna się pojawić ankieta, w której będziecie mogli zagłosować, na swoją ulubioną parę w opowiadaniu.
Mam taki pomysł, żeby dodawać ankiety z np. postać tygodnia, wydarzenie tygodnia i tym podobne. Co o tym myślicie?
Jeśli macie jakieś pytania możecie je zadawać w komentarzach, lub piszcie do mnie na twitterze moja nazwa to @PatitaOfficial :) xx

Zapraszam do dodawania komentarzy, do obserwatorów, no i do czytania kolejnych rozdziałów. :D

No to już kończę. Pozdrawiam - Patita. :)*

PS. Nowy rozdział dzisiaj lub jutro. :>

sobota, 24 marca 2012

Rozdział 18.

~Perspektywa Zuzy~

- Zayn rusz dupę, bo zaraz się spóźnimy na własny koncert, siedzisz tam już ponad pół godziny. - krzyczał przy czym walił pięściami w drzwi zdenerwowany Louis. Staliśmy już wszyscy przy wyjściu, no ale Zayn księżniczka, musiał się jeszcze upiększyć.
- Nie wiem o co Ci chodzi.. - rzucił w stronę Lou.
Czy on naprawdę jest taki głupi czy tylko udaje?!
- Nie no nie chodzi mu o nic, tylko o to, że za pół godziny zaczyna się koncert. - spojrzałam na niego z wyrzutem.
- Chwila..- zaczął Liam. - Powtórz ile zostało?
- No pół godziny. - teraz to ja nie wiedziałam o co mu chodzi.
- PÓŁ GODZINY! - zaczął się wydzierać. - Przecież tyle się jedzie na halę!
O fuck, faktycznie. No to książę nas nieźle wkopał.
- Zabije Cię jak nie zdążymy! - rzucił Lou na wychodnym.
- No dalej, szybciej, jak nie zdążymy to fani nas zabiją! - krzyczał Niall, to znaczy raczej piszczał no ale dobra.
- O patrzcie taksówka! - dalej!
- No w dziewięciu na pewno się zmieścimy. - spojrzał na mnie Harry.
- No chyba musimy nie?
Jakoś się załadowaliśmy w tą mini taksówkę. Cały czas wykrzykiwaliśmy do kierowcy, że ma jechać szybciej, bo jak nie to naślemy na niego wściekłe fanki. Chyba trochę się przeraził, bo zaczął jechać szybciej. Jechać? Dla nas to był chód ślimaka no ale dobra. Po jakiś dwudziestu paru minutach byliśmy już w środku. Zdążyliśmy, no i wszyscy żyją. Cud na Wisłą normalnie.
- Gdzie Wy byliście? Zaraz zaczyna się koncert! Marsz na poprawki! - w wejściu powitał nas Mark* menager chłopców.
- No spoko już idziemy, i nie drżyj się na nas to wina Zayna. - powiedział na odchodnym Harry.
A co do Marka miał chyba 25 lat, był nawet spoko, ale coś mi się w nim nie podobało. Miał w sobie coś co mnie do niego zrażało, sama nie wiem dlaczego. W dodatku zawsze się szczerzył, jak by miał nie równo pod pokrywą. Dobra rozumiem że można się uśmiechać, ale cały czas? Wietrzył zęby czy co?
- Życz mi powodzenia. - usłyszałam głos Harrego, po czym dał mi buziaka. - po What makes you beautiful, przyjdę po Ciebie. I wszyscy oficjalnie się dowiedzą, że żyję tylko dla Ciebie. - uśmiechnął się i poszedł w kierunku sceny.
- Ha..Harry - zawołałam. on stanął w miejscu, podbiegłam do niego i powiedziałam.
- Kochanie boję się, a co jeśli mnie nie zaakceptują.
- Nie myśl o tym, pamiętaj Kocham Cię.
- Ja Ciebie też. - przytuliłam go i odeszłam w stronę krzesła.
Ja na prawdę się bałam, a co jeśli mnie nie polubią, zaakceptują, przecież to fani. Muszę jeszcze przeżyć te kilka minut, potem niech się dzieje wola Nieba.

* * *

What makes you beautiful. Zaraz tutaj przyjdzie.
- Chyba za chwilę zemdleję. - szepnęłam na ucho Liv.
- Nie denerwuj się. - uśmiechnęła się. - Masz, napij się wody, bo blada się zrobiłaś. - podała mi szklankę, z której wypiłam zawartość.
Piosenka się skończyła. Idzie tu, mój Harry tu idzie. Chyba padnę, a jak mnie obrzucą pomidorami? Chociaż, nie to chyba nie wchodzi w grę, bo po co by mieli je tu przynosić. Przynajmniej takie pocieszenie.
- Gotowa? - zapytał Hazza uśmiechając się.
- A jeśli powiem, że nie?
- Tak, jest gotowa. - rzuciła w stronę mojego kochanie Olivia. - A Ty na scenę, już! - powiedziała tym razem do mnie.
- No to idziemy. - wymusiłam uśmiech.
Weszliśmy na scenę. Zobaczyłam tysiące piszczących dziewczyn, które się śliniły. Pomyślałam, że nie wyjdę stąd żywa.
- Proszę o ciszę. - powiedział Louis. - Loczek chce Wam coś oznajmić.
- A więc tak. - zaczął. - Jak już niektóre z was się domyślają, mam dziewczynę. Jest nią Zuzanna. - spojrzał na mnie i ciągnął dalej. - Kocham ją, a ona kocha mnie. Mam nadzieję, że to uszanujecie, że nie będziecie, jej obrażać i tak dalej. A jeśli ktoś tak będzie robił to nie jest prawdziwym fanem. Bo oni nas wspierają, a nie smucą.
Cisza, na sali panowała cisza. Żadnego buczenia, ani nic w tym stylu. Po chwili zaczęto...bić brawa? WTF? Ja tu się spodziewałam, że mnie czymś obrzucą, a oni zaczynają bić brawa? Na mojej twarzy pojawił się banan. Byłam tak cholernie szczęśliwa, bo chyba mnie zaakceptowali. Usłyszałam pierwsze dźwięki Stole my heart. Chłopców nie było na scenie byliśmy tam tylko my.

The light shines
It's getting hot on my shoulders
I don't mind
But this time it doesn't metter
Couse your friends they look good and you look better

Zaśpiewał to dla mnie. To takie słodkie. Zeszliśmy ze sceny, do reszty przybyła także Danielle, która rzeczywiście miała się spóźnić.
- I co nie było ta źle? - spytała się Lusi. - A tak to przeżywałaś. - kontynuowała.
- Przypomnieć Ci jak Ty się stresowałaś? - zapytałam.
- Nieeee...lepiej nie. - zarumieniła się.
- Idziemy na pizzę? Bo zgłodniałem. - zapytał się Niall.
No a jak Horan zawsze głodny.
- No to idziemy. - odpowiedziałam.

~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~

* Mark - w moim opowiadaniu tak nazywa się menager chłopców.

No to macie rozdział jednak zdążyłam go dodać dzisiaj. Jest nawet. W następnym rozdziale będzie ciekawiej. :D Okej ja spadam. ;* Pa.;* - Patita.

Uwaga!

Na początku chcę przeprosić, że nowego rozdziału nie ma już ponad 2 tygodnie. Ale siła wyższa. To nie nasza wina. Może wyjaśnię. Nowy rozdział miała napisać druga autorka - Dominika. Miała już prawie gotowy. Ale pewnego dnia włączyła komputer, który po chwili sam się wyłączył. Jest on teraz w naprawie. Rozdział najprawdopodobniej przepadł. Nie wiemy jeszcze która z nas go napiszę, raczej ja. (Patrycja.). Rozdział powinien się pojawić niedługo może nawet dzisiaj albo jutro. Nic nie obiecuję. Jeszcze raz przepraszamy. Ale jak widzicie to nie nasza wina. :c
Mamy nadzieję, że ktoś to jeszcze czyta. :)

Love you all.! :) xx

wtorek, 6 marca 2012

Rozdział 17.

Obudziłam się koło śpiącego Harrego. Pocałowałam go w policzek i zeszłam na dół. Panowała tam pustka. Postanowiłam wejść na twittera, bo nie wchodziłam na tę stronę chyba z miesiąc. Pełno osób wypisujących do mnie, pytania czy to ja jestem tą Zuzanna Lewandowską, która chodzi z Harrym Stylesem. Postanowiłam napisać tweeta.
" Tak, jestem tą Zuzą z którą chodzi Harry Styles. :) xx"
Odpisałam kilku dziewczyną, które do mnie pisały i zaczęłam przeglądać strony plotkarskie. W większości było:
" Trzeci członek One Direction ma dziewczynę."
"Harry Styles i jego nowa wybranka! (ZDJĘCIA!)"
" Harry Styles i tajemnicza brunetka!"
Weszłam w komentarze. Były komentarze pozytywne i negatywne. m.in.
" To miło, że Hazza znalazł sobie nową dziewczynę, wydaje się być miła, a co z tego wyjdzie zobaczymy. :) "
" Ta dziewczyna kradnie mi mojego męża! Niech spieprza!! "
" Wszystkie są lepsze od Caroline! "
" Skąd mam wiedzieć, że te zdjęcia to nie fotomontaż?! Nie uwierzę w nic póki sam Harry tego nie oznajmi. "
Znudziło mi się czytanie i zamknęłam laptopa. Poszłam do kuchni i nalałam sobie szklankę soku. Po kilku minutach, wszyscy zaczęli się gromadzić.
- Cześć kochanie. - powiedział Harold po czym mnie cmoknął w policzek.- Czemu mnie nie obudziłaś?
-Witaj. - uśmiechnęłam się.- Tak słodko spałeś, żal było Cię budzić. Chodź musimy porozmawiać. - wzięłam go za rękę.
- Okej. - uśmiechnął się. Kiedy byliśmy już w jego pokoju usiadłam na łóżku i zaczęłam mówić.
- Słuchaj, przeglądałam dzisiaj twittera i inne plotkarskie portale. Chyba musimy ogłosić to, że jesteśmy razem.
- Już od jakiegoś czasu nad tym myślałem. I dobrze. No to jakiś pomysł? kiedy i jak? - ożywił się.
- No sama nie wiem..
- No to słuchaj my jutro mamy koncert..może na nim? - Uwaga! Hazza błysnął pomysłem. :D
- No to okej. - pokazałam zęby. - Ej, a wy jutro macie koncert?! - krzyknęłam.
- Ej no przecież mówię Ci o nim kilka razy na dzień!
- No chyba nie!
- No chyba tak! - zaczęliśmy się wykłócać.
- No chyba nie!
- No chyba tak!
- No chyba nie!
- No przecież wiem, że nie skarbie. - przytulił się do mnie.
- No to przecież mówiłam! - zaczęłam się śmiać jak głupia.
- Lubię się z Tobą droczyć. - poruszył brwiami.
- Dobra, chodźmy już na śniadanie, bo jestem głodna. - spojrzałam na swój brzuch.
- Miejmy nadzieję, że Niall HUNGRY Horan, jeszcze wszystkiego nie zjadł. - wziął mnie za rękę i udaliśmy się w kierunku kuchni, w której niall biegał z żarciem w gębie i krzyczała wypluwając przy tym jedzenie, że nigdy go nie odda. Za nim rozzłoszczony Zayn. Louis siedział i się śmiał, a Liam patrzył na ich zachowanie z pogardą.
- Co za patologia! - krzyknęłam wchodząc. - Niall siadaj i wypluj to jedzenie bo się zadławisz, Zayn tak samo, a Ty Lou do łazienki! - kontynuowałam.
- JA?!? A po co mam iść do łazienki? - zapytał zdezorientowany.
- Bo się za chwilę posikasz! - wszyscy zaczęli się śmiać, a Lou patrzył na mnie ze złością.

***

~ Oczami Weroniki ~

*I can be tough
I can be strong
But with you, it's not like that at all
There's a girl
That gives a shit
Behind this wall
You just walk through it

And I remember all those crazy things you said
You left them running through my head
You're always there
You're everywhere
But right now I wish you were here

All those crazy things we did
Didn't think about it just went with it
You're always there, you're everywhere
But right now I wish you were here

Damn, damn, damn
What I'd do to have you
Here, here, here
I wish you were here
Damn, damn, damn
What I'd do to have you
Near, near, near
I wish you were here

I love the way you are
It's who I am
Don't have to try hard
We always say
Say like it is
And the truth
Is that I really miss

Siedziałam w swoim pokoju, śpiewałam i grałam na gitarze. Jestem już w czwartym miesiącu ciąży, za około 5 miesięcy zostanę matką, a mam dopiero 16 lat. Rodzice przyjęli tą wiadomość nawet dobrze. Oczywiście przypomnieli mi, że ma dopiero 16 lat i że jestem bardzo młoda. Zapewniłam ich jednak, że sobie poradzę. Tak na prawdę nie byłam pewna czy sobie poradzę, ale zobaczymy co się stanie. Ojciec dziecka - Filip. A co do Filipa dzwonił kilka razy, nawet tutaj przyszedł. Mówił, że nie tak miało być, że chce do mnie wrócić. Ale ja nie chciałam. Nie po tym wszystkim. Za bardzo mnie zranił. Ja zaczynam nowy rozdział, w którym nie ma miejsca dla niego. Odłożyłam gitarę i postanowiłam wejść na facebooka. Akurat była dostępna Łucja więc postanowiłam do niej napisać.
Weronika: Hej. :) xx Co tam u Was nowego? ;D
Łucja pisze...
O hej misiaczku. :) U nas spoczi. Jak to w cyrku. Razem z dziewczynami uspokajamy tych goryli co za bardzo się nam nie udaje, ale kit. Kiedy nas odwiedzisz? :)
Weronika: Hahah. Cyrk? Nie wiem kiedy, jestem już w domu, więc może w najbliższym czasie. Jakoś się zgadamy. :) xx
Popisałam jeszcze trochę z Lusi po czym poszłam spać.

~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~

* kawałek piosenki Avril Lavigne - Wish you were here :)
No to jest kolejny rozdział. :) Jest on dedykowany Angelice "największej" fance tego bloga, która codziennie pyta się kiedy nowy rozdział. :)*
Następny napisze Piksi, więc pytania kierujcie na jej twittera - @fuck_off_honey .
Mój twitter. - @PatitaOfficial .
No to ja już kończę. :) Pozdrawiam, Wasza Patita. :)

piątek, 2 marca 2012

Rozdział 16.

~ Perspektywa Zuzy ~

- No człowieku jak mogłeś strzelić obok bramki?! - krzyczał rozzłoszczony Zayn, kiedy oglądaliśmy mecz. Wszystko by było okej, gdyby nie fakt, że bulwersował się tym, że prawie nie strzelili jego ulubionej drużynie bramki. Spojrzeliśmy na niego, chciałam już mu coś powiedzieć, ale wiedziałam, że był jeszcze roztrzepany po wczorajszej rozmowie z Liv. Olivia siedziała koło mnie i patrzyła się w sufit, zamiast w ekran. Chym, ale dobrze wiem, że kiedy jest smutno nawet głupi sufit może zaciekawić. Nagle ktoś zadzwonił do drzwi.
- Otworzę! - powiedziałam do pozostałych.
- Okej. - odpowiedzieli chórem. Uśmiechnęłam się do nich przyjaźnie. Otworzyłam drzwi, a przed nimi stała Julia.
- Hej! - przywitała się.
- Julia?! - spojrzałam z miną o.O . - Cholera zapomniałam! Poniedziałek? Przepraszam, przepraszam, przeeeeeeeeepraszam! - zaczęłam krzyczeć.
- Dobra, okej nic się nie stało. Ale przestań tak się drżeć i mi pomóż. - wskazała na walizki, których było pięć?
- Człowieku, czy Ty trochę nie przesadziłaś?
- Ale w czym? - zapytała, jakby nie wiedziała o co mi chodzi.
- Dobra dawaj te walizki i już chodź. - mówiąc to chwyciłam walizki i poszłam w stronę pokoju w którym byli wszyscy. Jednak przed drzwiami zostawiłam walizki i Julię i powiedziałam, aby tutaj poczekała. Weszłam do środka.
- Ej chłoopcy, który z Was jest najsilniejszy?
- No oczywiście, że ja. - pierwszy wyrwał się Lou.
- No chyba Cię w tym momencie poczepało chłopczyku. pff- po chwili powiedział Zayn.
- Nie bo ja Zuza nie słuchaj ich. - robiąc minę kota ze Shreka powiedział Harry.
- No chyba nie! - w tym samym momencie krzyknęli Liam i Niall.
- Julia, chodź tutaj! - krzyknęłam w stronę drzwi.
- Hej. - przywitała się z nimi, po czym się uśmiechnęła.
- No to jeśli nie umiecie się zgodzić który z Was jest najsilniejszy, to za drzwiami stoi pięć walizek. Po jednej dla każdego, zaniesiecie je do naszego pokoju. - uśmiechnęłam się do nich wrednie.
- O ja! Wredna jesteś! - Zayn zaczął marudzić jak zawsze.
- Też Cię lubię. - posłałam mu buziaka.
- Ej, ej nie zapędzaj się! A ja też dostanę. - powiedział podchodząc do mnie Harry.
- Oczywiście. - mówiłam po czym dałam mu buziaka.
- Uuuuu.

~ Tydzień później ~

Ten tydzień zleciał bardzo szybko. Poznałyśmy ( ja, Łucja, Julia i Liv) Danielle 0- obecną dziewczynę Danielle, z którą jest już ponad pół roku. Danielle jest miła, wygadana no i piękna. Piękna to chyba mało powiedziane. Ale nie umiem tego inaczej określić. Zayn i Olivia postanowili zostać przyjaciółmi. Ale widać, że oboje coś do siebie czują, ale wiadomo jak to jest. Nie wszystko jest łatwe, nie wszystko idzie po naszej myśli.
- Mam dość! - powiedziała Łucja, wchodząc do pokoju.
- Padam na moją mordkę. - powiedziała po czym rzuciła się na łóżko.
- Ciekawe dlaczego? - zapytałam z głupim uśmieszkiem.
- Zuza, przecież wiesz, że nie mogę spać w nocy. - odparła podnosząc głowę.
- Ciekawe dlaczego? - powtórzyłam. - Może ma z tym coś wspólnego Louis? - zaczełam się śmiać.
- Z czego się kielczysz? Przecież i tak znasz odpowiedź na to pytanie. - odpowiedziała po czym poruszyła brwiami.
- Awww!
- A teraz daj mi pospać i wynoś się stąd!
- Miła jesteś. - powiedziałam z sarkazmem. Po czym wyszłam. Poszłam obejrzeć TV. Jak zwykle nie było nic ciekawego, same bzdury. Nagle ktoś zakrył mi oczy.
- Zgadnij kto to.
- Harry? - zapytałam z uśmiechem.
- Zgadłaś. - odpowiedział, po czym mnie pocałował.
- Tęskniłam.
- Ja też idziemy to nadrobić? - zapytał z bananem na buzi.
- Mhmm tak. - wzięłam go za rękę i zaprowadziłam do jego pokoju.

~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~

Przepraszam że tak długo nie było rozdziału, ale nie miałam czasu. xx Teraz notki powinny być częściej. xx - P.