Mój twitter - @PatitaOfficial

Czytelnicy

piątek, 4 maja 2012

Rozdział 27.

~ Perspektywa Julii ~

- Otwórz w końcu te drzwi! - krzyczała Zuza. Siedziałam już w łazience około godziny, a ta cały czas waliła pięściami w te drzwi.
- Chcę być sama! - odpowiedziałam spokojnie. - Nawet w łazience nie mogę zastać spokoju?
- Porozmawiaj ze mną, wtedy Ci ulży..
- Na razie nie chcę z nikim rozmawiać, chcę pobyć sama nie możesz tego zrozumieć? - powiedziałam zirytowana.
- A Ty nie możesz zrozumieć, że się o Ciebie martwię? - krzyczała zza drzwi.
- Nie nie mogę..- szepnęłam.
Otworzyłam okno, było wystarczająco szerokie, żeby przez nie wyjść, łazienka znajdowała się na parterze więc z tym też nie było żadnego problemu. Weszłam na parapet, kolejno wyskoczyłam przez okno i zaczęłam biec przed siebie, jak najszybciej i jak najciszej, żeby nie zauważyli, że mnie nie ma.
  Biegłam jak najszybciej przez jakieś pół godziny, aż dobiegłam do jakiegoś parku, usiadłam na najbliższej ławce, siedziałam i płakałam. Byłam załamana. Nie wiedziałam dlaczego mi nic nie powiedział? Jedno jest pewne, za dwa dni mnie już tutaj nie będzie..

~ * ~

Weszłam po cichu do środka, przeszłam przez korytarz, szłam już ku schodom, kiedy ktoś się odezwał.
- Gdzie byłaś tyle czasu? - usłyszałam za sobą głos Weroniki.
Stałam w miejscu nie poruszając się, aż w końcu się odwróciłam. Stała tam, rozpoznałam jej twarz dzięki Księżycowi który świecił za oknem.
- Powiesz mi gdzie byłaś? - zapytała ponownie.
Zebrałam w sobie myśli, stwierdziłam, że powiem jej prawdę.
- Najpierw byłam w parku, a potem w barze... - westchnęłam.
- Czemu uciekłaś z tej łazienki? - powiedziała udając się w stronę kuchni.
- A co miałam zrobić? Wera ja już nie wyrabiam..nie radzę sobie..- spojrzałam na nią. - A reszta śpi? - nagle zmieniłam temat. 
- Reszta Cię szuka, ale spokojnie już ich powiadomiłam, że się znalazłaś. - uśmiechnęła się.
- Że cooo?! - krzyknęłam.- Jak to ich powiadomiłaś?
- No tak zaraz powinni tu być..- powiedziała spokojnie.
W tym samym momencie, drzwi wejściowe otworzyły się.
- Genialnie.. - syknęłam.
Do kuchni po kolei wbiegli wszyscy.
- Gdzieś Ty byłaś tyle czasu? - zapytała, a raczej wykrzyczała w moją stronę Olivia.
- W Teksasie. - odpowiedziałam beznamiętnie.
- Tsa jasne, bo Ci uwierzę. - zmierzyła mnie wzrokiem Zuza.
- Julia daj mi wyjaśnić.. - powiedział Liam.
- Nie ma co wyjaśniać, ja wiem wszystko doskonale... - powiedziałam i poszłam do pokoju.

~ Perspektywa Liama ~

- To co robimy? - powiedział Zayn.
- Jak to co? Idziemy do Danielle. - odparła Zuza.
- Do niej niby po co? Już wystarczająco namieszała mi w życiu.. - zdenerwowałem się, nie miałem zamiaru do niej iść..
- A jak chcesz inaczej to załatwić?
- Ale co mamy załatwić, to po pierwsze. - przerwał jej Niall.
- No musimy się dowiedzieć czy jest w tej ciąży czy nie.. - ciągnęła dalej. - Liam wiesz gdzie ona mieszka?
- Domyślam się. - odpowiedziałem. To był dobry pomysł, najpierw trzeba się dowiedzieć, czy to jest prawdą, a jeśli nie trzeba to wszystko wytłumaczyć Julce. Najgorzej jeśli ta ciąża to prawda..


~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~

Okej jest nowy, miałam dodać wczoraj, ale spała u mnie Edyta i nie miałam czasu, więc dodaję dzisiaj. :)
Nowy rozdział pojawi się we wtorek, lub jeśli będę miała czas to wcześniej. :) xx

Pozdrawiam, Patrycja. :) xx

6 komentarzy:

Anonimowy pisze...

dawaj dawaj! : D

hhohoho pisze...

nooooooooooowy :D

Anonimowy pisze...

czekam na nowy rozdział.

Anonimowy pisze...

kiedy nowy?

Karolina. pisze...

Jesteście okropne, piszecie komentarze typu: "Czekam na nn." I nic więcej. Nawet nie chce już nic mówić.

Kocham jak piszesz, u ciebie się bardzo dużo dzieje, aż w pewnych momentach muszę sobie przypominać kto jest z kim, bo nie nadążam, ale jest ok. Szkoda tylko że rozdziały takie krótkie piszesz, spróbuj pisać trochę dłuższe.

Zapraszam do mnie: http://chcialabym-byc-obojetna-na-bledy.blogspot.com/

A, i sorry, za to że się tak rozpisałam.

Anonimowy pisze...

ojojoj