Mój twitter - @PatitaOfficial

Czytelnicy

środa, 15 lutego 2012

Rozdział 14.

~ perspektywa Zuzy ~

Złapałam Harry'ego za rękę i cicho wyszeptałam mu do ucha 'boję się'. On spojrzał na mnie tymi swoimi czarującymi zielonymi oczyma i odpowiedział głośno:
- Kiedy jesteś ze mną nie masz czego sie bać kochanie. - niespodziewanie pocałował mnie delikatnie w usta.
Razem weszliśmy do salonu - trzymając się za ręcę. Zayn wraz z Olivią rozmawiali ze sobą, Louis i Lusia tulili się na kanapie, a Liam i Niall grali w Monopoly na dywanie.Nagle nas zauważyli. Speszyłam się. Wszyscy spoglądali co chwila to na mnie to na Harry'ego. Zarumieniłam się
i mój wzrok spoczął na czubkach butów. Pierwszy, głos zabrał Liam:
- Mamy rozumieć że jesteście razem, tak?
- Oczywiście tatuśku - odpowiedział mu Harry.
Spojrzałam na niego poważnie i wszyscy zaczeli się śmiać. Sama wpadłam w niekontrolowaną głupawkę która ostatnio często mi się zdarzała. Puszczając dłoń Harry'ego podeszłam do Łucji która odkleiła się od Louis'a i do Olivii która przerwała swoją rozmowę z Zayn'em. Harry usiadł koło chłopaków, a my w trójkę poszłyśmy do naszego pokoju. Tam wszystkie na raz zaczęłyśmy
piszczeć i znowu skakać po łóżkach. Po 10 minutach rozpoczęła się bitwa na poduszki. Trwała jakąś godzinę. Wszystkie byłyśmy tak wykończone że każda z osobna poszła pod prysznic po czym ubrałyśmy się w piżamy i zeszłyśmy do salonu pożegnać się z One Direction. Ja przytuliłam każdego z osobna ale kiedy przyszła kolej na Harry'ego ten namiętnie mnie pocałował i powiedział
'Mam nadzieję że dzisiaj będziesz o mnie śnić.'. Mimowolnie posłałam mu słodki uśmiech. Przy okazji zauważyłam że pomiędzi Zayn'em a Olii jest chemia. Coś mi się zdaje że niedługo następny chłopak z zespołu będzie zajęty... Kiedy Łucja i Louis przytulali się na pożegnanie zauważyłam że ten szepnął jej coś do ucha... Nie powinnam się wtrącać ale to było podejrzane. Razem z Olivką
i Lusią poszłyśmy do sypialni. Ja osobiście padłam jak długa, nawet nie wiem kiedy zasnęłam...

~ perspektywa Łucji ~

Louis podszedł do mnie, objął w tali i spojrzał głęboko w oczy... Czułam że ta chwila mogłaby trwać wiecznie. Nagle chłopak przytulił mnie, schował swoją twarz w moich włosach i wyszeptał mi do ucha:
- Kiedy dziewczyny już zasną, przyjdź do mnie. Drogę znasz. Wystarcz że wymkniesz się cichutko.
- Co ty knujesz mój marchewkowy chłopcze? - zapytałam z bananem na twarzy.
- Sama zobaczysz. - pocałował mnie delikatnie i wypuścił ze swoich wielkich ramion w których czułam się taka bezpieczna.
Uśmiechnęłam się na myśl o tym wspomnieniu niedawnego 'pożegnania'. W końcu za chwilę się zobaczymy. Upewniłam się że dziewczyny śpią i wyszłam z pokoju. Skierowałam się w drogę do sypialni ukochanego. Kiedy stałam przed drzwiami zapukałam cicho. Usłyszałam kroki i dźwięk przekręcanego klucza w drzwiach. Za nimi zobaczyłam rozpromienionego Louis'a.
- Wejdź. - powiedział cicho.
Kiedy zrobiłam co kazał, usłyszałam tylko jak zaklucza drzwi i idzie w moją stronę. Weszłam w głab pokoju a to co ujrzałam było niesamowite. Pokój był cały w płatkach czerwonych róż, a na półkach stały czerwone świeczki. Świeciły cholernie jasnym blaskiem. Odwróciłam się w kierunku Louis'a który przytulił mnie i pocałował. Długo staliśmy w bezruchu ale ciszę przerwały jego słowa.
- Zrobiłem to dla ciebie. - spojrzałam w jego zielone oczy i myślałam ze popłaczę się ze szczęścia. Było w nich widać tak wiele uczuć, ale przede wszystkim miłość. Miłość którą darzył mnie. Wtedy zdałam sobie sprawę że jestem najszczęśliwszą dziewczyną na świecie. Rzuciłam się w jego ramiona i wtuliłam głowę w jego pierś. Spojrzałam mu w oczy a on przyciągnął moją
twarz do swojej po czym nasze wargi się spotkały. Pocałunek trwał wiecznie, a był tak słodki jak nie jeden cukierek którego zjadł Niall. Zrobiło mi się gorąco bo pocałunek z delikatnego zamienił się w tak namiętny że byłam przyparta do ściany przez Lou. Nie pozostałam mu dłużna i popchnęłam go na łóżko. On lekko zdziwiony lecz z szerokim uśmiechem na twarzy przyciągnął mnie do siebie i cmoknął. Tuż po chwili leżał na mnie.
- Zejdź ze mnie. - powiedziałam zdenerwowana.
- Nie złość się kochanie. Jeśli naprawdę tego chcesz to muszę otrzymać coś w zamian.
- Jeśli ze mnie nie zejdziesz to nie zobaczysz już swoich marchewek. - zaszantażowałam go.
- Chcesz zjeść moje marchewki?! O nie! Nie dostaniesz ich dopóki żyję. - znów mnie pocałował. Najpierw w usta, potem policzek, kończąc na szyi. Spojrzał mi głęboko w oczy i powiedział:
- Kocham cię. Zrobię dla ciebie wszystko.
- Marchewki też mi oddasz?
- To tylko w ostateczności.
- Dobra, dobra. Wiem że i tak byś tego... - nie zdążyłam dokończyć bo zamknął mi usta kolejnym pocałunkiem. Kiedy skończył, uśmiechnął się i zszedł ze mnie. Kiedy już się położył, ułożyłam głowę na jego torsie. Wtedy zapytał:
- Zostaniesz tu na noc?
- Jeśli tylko chcesz.
- Chcę, i to bardzo.
- Kocham cię Louis.
- Ja ciebie też marcheweczko.
Ostatni raz pocałował mnie w czoło. Po chwili do ucha zaczął mi nucić 'Look After You'. Powieki stawały się coraz cięższe aż w końcu opadły bezwładnie. Boo-Bear dopiął swego.

~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~

Nie podoba mi się perspektywa Zuzy. Z Łucją poszło mi trochę lepiej, ale najważniejsze żeby wam się spodobało. Dziękuję Patituu za miłe powitanie. Z uśmiechem na ustach będę pisać dla was kolejne rozdziały. ;)

Pozdrawiam. (:

fuck_off_honey
xx

1 komentarz:

Patita pisze...

Uwieeelbiam Cię. xx