~Perspektywa Weroniki ~
Od tamtego wydarzenia minęło już kilka dni, wszystko wraca do codzienności. Kamil zerwał z Wiktorią i tak sądził, że związek na odległość nie ma sensu. Rany Zuzy po woli się goją, żyjemy normalnie. Musimy żyć.
- Hej, a Ty już nie śpisz? - do kuchni weszła Olivia.
- Nie mogę spać, ostatnio. - westchnęłam.
- Nalać Ci soku? - zaproponowała.
- Hmm czemu nie. - uśmiechnęłam się.
Nalała soku i podała mi szklankę. Zamoczyłam usta. Uwielbiałam pić sok, na rano. Pobudzał mnie bardziej niż kawa.
- Dziękuję. - wyszczerzyłam zęby.
- Nie ma za co. - powiedziała. - A teraz idę się ogarnąć, bo wyglądam ja potwora.
- Każda potwora znajdzie swojego adoratora. - zaśmiałam się.
- U mnie raczej się na to nie zanosi. - odpowiedziała także śmiechem.
- No ja nie rozumiem jak wy nie możecie znaleźć chłopaków. - ze śmiechem do kuchni wparował Harry, a za nim Zuza.
- Bo my jesteśmy szlacheckimi singlami Haroldzie. - ja się zaśmiałam, a Hazza rzucił się na ziemie i nie mógł opanować śmiechu.
- Ej no weź nie błaznuj. - do kuchni tym razem wszedł Liam, co oni wszyscy tak wcześnie dzisiaj?
- Taaata! - wydarł się na to.
- Boże z kim ja mieszkam...- pokiwał głową.
- No jak to z kim? Z nami! - Hazza i ta jego głupota na pokaz.
- Dobra, trzeba obudzić resztę, pamiętacie, że dzisiaj mamy próbę o 12;00? - i sprawa się wyjaśniła.
- Dobra to ja pójdę. Dajcie mięso. - powiedziała Zuza.
- A przepraszam bardzo po co Ci mięso? - zapytałam zdezorientowana.
- No trzeba przecież obudzić Nialla nie?
- Chyba, że tak to trzymaj. - podał jej Liam.
~ Perspektywa Zuzy ~
- Niall wstaawaj! - wydarłam się blondynowi do ucha. Ale ten nadal spał, więc zaczęłam skakać po łóżku, ale to nadal nie przynosiło skutku, więc podstawiłam mu kiełbasę pod nos.
- Mmmm czuję śląską, jeszcze śwież, chyba wczoraj kupiona. - mówił Niall, jakby był w transie. Nie no nie ma to jak budzić kogoś kiełbasą.
- Ahaa, dobra. Dalej wstawaj, macie dzisiaj próbę. - spojrzałam na niego, ze współczującą miną, ojj nie chciałabym nim być.
- A jak wstanę, to dostanę kiełbasę? - spojrzał z oczkami kota ze Shreka.
Booże z kim ja się zadaje? Czy oni nie mogą być normalni?
- Dostaniesz, a teraz wstawaj, jełopie! - co za człoowiek.
Poszłam obudzić resztę są trochę bardziej normalni, ale tylko trochę. Na nich nie potrzeba mięsa.
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Macie bardzo, bardzo krótki, pisałam go na szybko, bo jestem dzisiaj wykończona po rajdzie. Nie mam siły sprawdzić błędów - So Sorry. :c
1 komentarz:
Pizgam śmiech xD Biedny Niall co ty z niego zrobiłaś w tym opowiadaniu haha ;*
Prześlij komentarz