Mój twitter - @PatitaOfficial

Czytelnicy

czwartek, 5 kwietnia 2012

Rozdział 22.

~ Perspektywa Julii ~

- Mija już trzeci dzień od dnia kiedy Zuza spotkała się z Danielle. Dziewczyna na razie dotrzymuje obietnicy. Nie udziela wywiadów, nie bierze udziału w plotkarskich programach, zachowuję się tak jakby nic się nie stało. My też dostaliśmy kilka propozycji wzięcia udziału w programach, ale odmówiliśmy. Nie było nam to potrzebne. Zachowujemy się tak jakby nic się nie stało.
- Ooobiad! Wszyscy do kuchni! Teeraz! - usłyszałam z dołu głos Zuzki.
Zeszłam schodami na dół, po czym udałam się do kuchni.
- Co na obiad? Pizza, kebab czy hamburgery? - zapytałam. Te trzy 'potrawy' były codziennością.
- Dzisiaj ja coś ugotowałam. Na obiad spagetti. - uśmiechnęła się.
- Czy ja usłyszałem spagetti? - do kuchni wparował Niall, który, się aż trząsł.
- Tak dobrze usłyszałeś.
- Mniaaaaaam. - powiedział.
- Pomóc Ci w czymś Zuzia? - do pomieszczenia tym razem weszła Weronika.
- Nie dziękuję, siadaj przy stole.
- Okej.
Po chwili siedzieliśmy już wszyscy przy stole i zajadaliśmy się prze przepysznym spagetti, przygotowanym przez naszą mistrzynię kuchni - Zuzę.
- Wspaniale gotujesz. - pochwalił ją Harry.
- No wiadomo przecież moja krew, nie? - powiedział dumny Lou, a my zaczęliśmy się śmiać.
- Ale pojechałeś. - powiedziała tylko Zuza.
- Ej idziemy do kina albo gdzieś? - zaproponował Zayn.
- Hmm..to kino jest niezłym pomysłem. - odpowiedziała Zuza.
- No to dziewczyny zmywajcie i idziemy. - krzyknął Harry.
- No chyba śnisz? W nagrodę zmywasz wszystko sam. - powiedziała wkurzona Suzi.
- Hahahah to się wkopałeś. - skwitowała reszta chłopaków.
- Chcecie mu pomóc?
- Dobra siedzimy cicho. - odpowiedział Liam.

~ Perspektywa Zuzy ~

- Ej nie no tylko nie horror! - mówiła Łucja. Staliśmy przy kasie i nie mogliśmy się zdecydować. Jak zawsze.
- Poproszę dziesięć biletów na ' I że Cię nie opuszczę..' - podeszłam do kasy i kupiłam bilety. Po odejściu od kasy chłopacy parzyli na mnie z minami: WTF?! A dziewczyny zaczęły mi klaskać.
Kupiliśmy jakiś popcorn i cole i weszliśmy do sali. Usiedliśmy na swoich miejscach. I zaczęliśmy rozmawiać.
- Ej a może kupimy sobie kotka? - wyskoczył jak Filip z konopi Harry.
- O czym Ty do mnie mówisz?
- No o kotku, takim mały i słitaśnym. - szczerzył się do mnie.
- Boże..z kim ja się zadaję? - zaczęłam się śmiać.
- No ze mną nie? - odpowiedział mi z poker fejsem.
- Kocham Cię.
- Ja Ciebie też. - powiedział i pocałował mnie.
Rozmawialiśmy jeszcze jakiś czas o tym jak nazwiemy nasze dzieci, o pogodzie i o wszystkim, aż nas wyprosili z sali. Zacytuję ' Proszę o opuszczenie sali, ponieważ tutaj nie ma miejsca na rozmowy.'. Oczywiście Harry wdał się z nim w dyskusję, gdzie jest odpowiednie miejsce na takie rozmowy itd.
Poszliśmy na jakiś most, podobny do tego na który chodziłam kiedy miałam jakiś problem. Przypomniała mi się Polska, mój kochany Poznań i Obrzycko. Tęskniłam za moimi miejscówkami, za resztą znajomych, nawet za szkołą..
- Pięknie tu nie? - moje rozmyślania przerwał Hazza.
- Tak, nawet bardzo. - oparłam głowę o jego ramię. - Niech tak będzie już zawsze.
- Będzie. - pocałował mnie w czoło.

****

- O której to się wraca do domu? - powitał nas w progu Liam. Ach ten nasz daddy.
- Przecież jest wcześnie.. - zaczął tłumaczyć się lokowaty.
- Po dwunastej to jest dla Was wcześnie?
Chwila po dwunastej? łoo czas szybko leci, powiedziałbym, że jest koło 22, a tu po dwunastej? A co do Liama nieźle się wczuwa w swoją rolę.

~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Jest i nowy rozdział. :> Nawet, nawet. :>
Z boku macie ankiety proszę o głosy. ;*
Pamiętajcie są komentarze jest nowy rozdział. :)
Chyba już nie mam o czym pisać. Pozdrawiam, Patita.

wtorek, 3 kwietnia 2012

Rozdział 21.

~ Perspektywa Zuzy ~

Czekałam na Danielle, w jakieś małej kawiarence, w której było dużo papierosowego dymu. Specjalnie wybrałam takie miejsce, w którym ledwo coś widać, aby nie zrobić zbiegowiska. To mi, nam nie było potrzebne. Po jakiś dziesięciu minutach po czasie, do kawiarni weszła Dan.
- Hej Zuza, przepraszam za spóźnienie, wiesz jak to jest w Londynie, korki. - wytłumaczyła się Dan.
- Cześć, tak rozumiem. - uśmiechnęłam się, chociaż nie było mi wcale do śmiechu.
- To o czym chciałbyś ze mną porozmawiać? - powiedziała smutnym tonem.
- Nie domyślasz się? - podniosłam brew.
- Powiedzmy, że się domyślam...
- To przejdę od razu do rzeczy. - zaczęłam.
- Dobrze..
- Dlaczego to robisz? - zapytałam, patrząc jej w oczy, były pełne bólu, ale po dłuższym gapieniu się w nie można było dojrzeć iskry, chyba nie chciała usłyszeć takiego pytania.
- Ale co?
Udawała głupią, mogłam się tego spodziewać.
- Dan nie udawaj, że nie wiesz. Proszę Cię nie jestem małym dzieckiem. - powiedziałam, lekko uniesionym tonem.
- No dobra, chodzi Ci o gazety i programy? - tym razem to ona zadała pytanie.
- Tak właśnie o to mi chodzi. Więc dlaczego to robisz?
- Powiedzmy, że to taka moja odpłata. - odpowiedziała, jakby nigdy nic.
- Odpłata?
- Tak właśnie odpłata. - odpowiedziała.
- Ciekawe za co? - zapytałam. Jestem ciekawa odpowiedzi.
- Zuza jeszcze się pytasz? Za to co mi zrobili.. - spuściła wzrok, po policzku popłynęła jej pojedyncza łza.
- A Łucja, Louis, Harry, Niall, Zayn? Co oni Ci zrobili?
- W pewnym sensie nic, ale jednak, są ich przyjaciółmi.
- To czemu o mnie nic nie powiedziałaś? - Wtf? przecież też jestem ich przyjaciółką.
- Bo Ty jesteś inna Suzi, to byłaś dla mnie najbardziej w porządku. - odpowiedziała, tym razem popatrzyła mi w oczy.
- Więc zrób to dla mnie. Proszę Cię Danielle, nie mów o nich już nic złego, o nich wszystkich. O Julii i Liamie też. - powiedziałam.
- Niby dlaczego miałabym to zrobić? - spytała mnie uśmiechając się złowieszczo. Chyba, aż tak nie przeżywa tego rozstania.
- Bo Cię proszę?
- Świat ma prawo dowiedzieć się prawdy, mogę Ci obiecać, że nie powiem złego słowa na resztę. Ale Julia i Liam to inna sprawa.
- Jak chcesz. - wstałam i wyszłam.
Wybiegła za mną.
- Zuza, nie myśl sobie o mnie nic złego, ja po prostu nie umiem inaczej. - westchnęła.
- Nie umiesz? Wiesz co sobie myślę, że Ty chyba w ogóle nic do niego nie czułaś.! - wykrzyczałam jej prosto w twarz.
- Co Ty możesz wiedzieć? - krzyknęła.
- Nie chce mi się z tobą rozmawiać. Nara. - poszłam w stronę domu. Słyszałam, jeszcze wołanie za mną, ale nie obróciłam się, po chwili ktoś mnie złapał za rękę.
- Spróbuję... - powiedziała Danielle.
-Yhymm. - nie chciało mi się już z nią gadać. Mimo, że padał deszcz, poszłam do parku i usiadłam na ławce. Chciałam pomyśleć, o wszystkim, o niczym.

~ Perspektywa Olivii ~

Siedzieliśmy w siódemkę w salonie i oglądaliśmy jakąś bajkę. Nie ma co mieć 16 lat i oglądać bajki zawsze spoko. Mimo iż oglądaliśmy bajkę, w której mimo iż nic śmiesznego się nie działo, śmieliśmy się jakbyśmy mieli nie po kolei. Po chwili do pokoju weszła przemoknięta Zuza.
- Zuza jak ty wyglądasz? - pytanie padło z ust Łucji.
- Kochanie jesteś cała mokra, idź pod prysznic i ubierz się w cieplejsze rzeczy. - powiedział z troską w głosie Harry.
- Idę, potem wam wszystko opowiem... - westchnęła.

~ Perspektywa Liama ~

Od kiedy Zuza weszła do pokoju, czułem się niespokojnie, bałem się tego co usłyszę z jej ust, bałem się, że Dan postawi jednak na swoim.
- Liam, słyszysz mnie? - zapytał Harry.
- Mówiłeś coś? - głupio zapytałem.
- Tak. Pytałem czy uważasz, że Danielle sobie odpuści. - spojrzał na mnie swoimi zielonymi paczałkami.
Musiał zadać akurat to pytanie?!
- Nie wiem, sam się nad tym zastanawiam.. - odpowiedziałem pół głosem.
- Już jestem! - do pokoju weszła ponownie rozpromieniona już Zuzka.
- No to opowiadaj! - popędzał ją Lou.
- No już mówię. - zaśmiała się.
- No właśnie nie mówisz. - spojrzał na nią Louis.
- Bo mnie nie dopuszczasz do głosu? - spojrzała na niego.
- No spoko.
- To tak. - zaczęła. - Spotkałam się z Dan w kawiarni i powiedziała, że spróbuję nie mówić już o zaistniałej sytuacji... - uśmiechnęła się.
Ulżyło mi, mam nadzieję, że to co powiedziała, wejdzie w życie..

~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~

No to jest kolejny rozdział, następny rozdział pojawi się gdy będą 4 komentarze, więc jeśli chcecie rozdział to komentować. :D
Podsumowanie ankiety : Czyje sprawy mają się skomplikować?
Zuzy - 44% - 4 głosy
Łucji - 33% - 3 głosy
Julii - 22% - 2 głosy
Do góry pod opisem bloga pojawiła się nowa ankieta, każdy kto czyta to opowiadanie, głosuje, chce zobaczyć ilu Was jest. :) xx Dzisiaj lub jutro pojawi się jeszcze jedna ankieta.
A teraz może tak od siebie.
Nawet nie wiecie ile Wasze komentarze, opinie, dodanie się do obserwatorów, pytania typu : Kiedy nowy rozdział? dla mnie znaczą. Motywuje mnie to do dalszego pisania, wymyślania dalszych losów bohaterów.. . Dziękuję Wam wszystkim! Love you all! :) xx
- Patita.

EDYCJA. : ANGELIKA NIE SPAMUJ MI KOMENTARZAMI BO ONE SIĘ NIE LICZĄ.!

niedziela, 1 kwietnia 2012

Rozdział 20.

~ Perspektywa Julii ~

- To co teraz będzie? - zapytałam, kiedy leżałam wtulona w Liama.
- A co ma być? - uśmiechnął się.
- No nie wiem dlatego się pytam. - zaczęłam. - Coś czuję, że Danielle nie odpuści. - zrobiłam grymas na twarzy.
- Nie myślmy o niej, teraz liczymy się my. - odpowiedział mi.
- Jak mam o niej nie myśleć? Przecież powiedziała, że nam nie odpuści!
- Kochanie, proszę Cię, nie zamartwiaj się tym, porozmawiam z nią jeszcze raz. A teraz idziemy spać. - ponownie na jego twarzy pojawił się uśmiech.
Jak ja mam się nie zamartwiać? Przecież teraz nie myślę o niczym innym..

* Wtorek, 1 lipca, godzina 11:03. *

Obudziłam się po jedenastej, dawno tak długo nie spałam, chyba fakt, że wszyscy wiedzą o tym, że jestem z Liamem, wpływa lepiej na długość mojego snu. Poszłam do łazienki, ogarnęłam twarz, wzięłam szybki prysznic, ubrałam się i poszłam do kuchni. Jednak nikogo tam nie zastałam. Na lodówce była przyklejona karteczka, podeszłam bliżej i przeczytałam. :

" Jesteśmy wszyscy na próbie, tak słoodko spałaś i nie chciałem Cię budzić. Wrócimy około 16. Kocham Cię - Liam. :)*

Świetnie, zostawili mnie samą na pięć godzin, ciekawe co ja z sobą zrobię... .
Włączyłam TV i zaczęłam jeździć po kanałach, nic ciekawego, chciałam już włączyć Eskę, ale natknęłam się na program w którym było....zdjęcie moje, Liama i Danielle.
A ha świetnie - pomyslałam. Jeszcze to mi jest potrzebne. Aaa co tam posłucham sobie. I dowiem się kilku ciekawych rzeczy na swój temat.
"Jak się dowiedzieliśmy Liam Payne z zespołu One direction przez jakiś czas jechał na dwa fronty. Okłamywał swoją już byłą dziewczynę Danielle. Jak dowiedzieliśmy się od poszkodowanej dziewczyny zdradzał ją z Julią Andrzejak. "
Hahaha żebyście widzieli jak wypowiedziała Andrzejak. Hahahahah. Ale dobra bo kontynuowała dalej.
"......Dziewczyna jest przyjaciółką Zuzanny Lewandowskiej oraz Łucji Nowickiej czyli dziewczyn kolejno Harrego i Louisa. A teraz zapraszamy Danielle! "
WTF! Po co tam ona?
Ktoś zapukał do drzwi wejściowych, więc poszłam otworzyć. A tam stała..Weronika.
- Heeeej misiaku! - rzuciłam się na nią.
- No hej! - kiedy już skończyłyśmy się obściskiwać, zauważyłam, że niesie duuużą walizkę.
- Ej, a z Tobą jest coś nie tak?
- Wszystko dobrze, a czemu pytasz? - zapytała zdezorientowana.
- No a ta walizka? Przecież nie wolno Ci dźwigać! Dawaj mi ją! - zaczęłam na nią krzyczeć.
- A walizka to nic, takie tam drobiazgi zabrałam, a może zaprosisz mnie do środka?
- Yhym zaproszę , ale dawaj tą walizkę.
Poszłyśmy do salono kuchni.
- Co oglądasz?
- A jakiś plotkarski program. Chcesz się o mnie czegoś dowiedzieć to posłuchaj.
- Stało się coś? - zapytała troskliwie. Achh stara dobra Wera.
- Opowiem Ci później. - westchnęłam. - Zrobić Ci herbaty?
- Tak poproszę. - uśmiechnęła się.
- Niech zgadnę plus dwie łyżeczki cukru?
- ostatnio nie słodzę, ale uwielbiam te Twoje herbatki z dwiema łyżkami cukru więc tak. - uśmiechnęła się.
- Hahah, wiem wiem, jestem mistrzem w robieniu herbatek.
- A jak! - zaśmiała się.
Włożyłam czajnik na gaz, oparłam się o blat i czekałam, aż zagotuje się woda. Wera w tym czasie słuchała wywodów Danielle. Nie no nie ma jak zmyślić połowę wydarzeń. Pozdro. -.-
W międzyczasie zagotowała się woda, zrobiłam herbatkę i poszłam w kierunku przyjaciółki.
- Julia, to wszystko jest prawdą o czym mówi ta dziewczyna? - zapytała nie stąd, nie zowąd Weronika.
- Niektóre zdania są prawdą, a niektóre sobie po prostu zmyśliła. - westchnęłam.
- Opowiesz i jak to było? - zapytała i spojrzała na mnie swoimi dużymi oczyma.
- Dobrze. - zaczęłam. - Ja i Liam się w sobie zakochaliśmy, zaczęliśmy się potajemnie spotykać, ale wczoraj odkryła to Zuza, a naszą rozmowę usłyszała Dan i powiedziała, że nam tego nie podaruję...
- Uuu to słabo. Jakoś damy sobie radę. - przytuliła mnie.
- Miejmy nadzieję. - zmusiłam się do uśmiechu.

* Trzy godziny później *

- Boże jaki jestem zmęczony... - usłyszałam znajomy głos Louisa.
- No, a ja nie? - zapytał z tego co wyczułam w jego głosie wkurzony Niall. Aha ciekawe co się stało.
- Skończycie już ? Niall nie zachowuj się jak dziecko! - krzyknęła na niego Zuza.
Po chwili znaleźli się w salonie.
- Weeeeronika! - krzyknęła od razu Zuza. Czemu nie mówiłaś, że przyjedziesz?
- Niespodzianka! - odpowiedziała jej.
- O ja Cię. Co to za potwór z wielkim brzuchem? - wypowiedział Niall.
- To nie było miłe pacanie! Jeśli masz zamiar nadal się tak zachowywać to wyjdź! - ponownie krzyknęła na niego Suzi po czym wskazała palcem na drzwi.
- Co mu? - zapytałam.
- A bo ja wiem. Od rana stroi fochy.. - wywróciła oczami.
- Wiem, że jest teraz super wesoło, ale muszę Wam coś powiedzieć. Pamiętacie jak wczoraj wparowała tu Dan? Powiedziała, że nam nie odpuści...
- No tak..- powiedziała Łucja.
- I co w związku z tym? - zapytał Zayn.
- Dzisiaj brała udział w jakimś plotkarskim programie i nie zostawiła na nas suchej nitki... - zrobiłam przerwę. - Powiedziała coś o każdym, oprócz Zuzy. - spojrzałam na dziewczynę. Chyba była tym zaskoczona.
- Ale jak to czemu? - zapytała zdezorientowana.
- Chyba z nas wszystkich to Ty miałaś z nią najlepsze stosunki.
- Suzi możesz z nią porozmawiać? - zapytał Liam.
- Spoko, spróbuję.. - odpowiedziała mu.

~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~

Są 3 komentarze jest nowy rozdział, napisałam już kilka rozdziałów na przód więc, jeśli będziecie komentować, to możecie dostawać rozdziały nawet codziennie. :D
Co do ankiety:
Twoją ulubioną parą w opowiadaniu jest :
Zuza & Harry - 7 głosów (87%)
Łucja & Louis - 1 głos (12%)
Tak przedstawiły się wyniki. Zaraz pojawi się nowa ankieta w której 1 i 2 miejsce będzie wygrane. :D
Liczę na komentarze pod rozdziałem. :) Pozdrawiam - Patita. :) xx

środa, 28 marca 2012

Rozdział 19.

~ Perspektywa Zuzy ~

Godzina 2: 21 a ja nadal nie śpię. Wiercę się z boku na bok, nie mogę zasnąć chociażby na 5 minut. chyba za dużo wrażeń na dzisiaj..
- Hahaha, ej no nie łaskocz mnie! Hahaha, no ejj! - usłyszałam głos Juli.
Z kim ona może rozmawiać po drugiej w nocy?!
- No bo co mi zrobisz kochanie? - teraz powiedział Liam.
Chwila! Liam..powiedział to Liam! On powiedział do Juli kochanie? WTF?! Przecież jest z Danielle. Może się przesłyszałam. Ale nie no bez jaj, co tu się dzieje? Postanowiłam przysłuchać się dalszej rozmowie.
- Ej no nie gilgaj mnie, bo mój śmiech może obudzić innych, a tego chyba nie chcemy, nie?
- No raczej nie. - zaczął - Ale coś za coś, daaaj buziaka.
Nie no czyli się nie przesłyszałam oni są razem czy co? Przecież daddy jest z Danielle. Chyba muszę z nimi jutro porozmawiać....

***

- Witajcie kochani! - krzyknęła, wchodząc do kuchni Julia.
Aha, czyli dobry humor po nocce? Teraz to na prawdę muszę z nimi porozmawiać.
- Heej! - kiedy ja się zamyśliłam reszta odpowiedział chórem.
Usiedliśmy do stołu, zrobiliśmy bardzo pracochłonne i smakowite danie - płatki z mlekiem. Zawsze rozbrajało mnie to danie. Ale chłopcy nie umieli nic innego zrobić, a ja nie będę robić za ich kucharkę. Po jakiś 15 minutach, płatki zniknęły z misek, a ja podeszłam kolejno do Juli i Liama i wzięłam ich do pokoju obok.
- No co jest? - zapytał jeszcze rozpromieniony Liam, chyba nie spodziewał się co za chwilę usłyszy.
- Ile to trwa? - zapytałam z moim słynnym poker fejsem.
- Ale co? - usłyszałam Julkę.
Nie no ona chyba z księżyca spadła, ma zamiar udawać? Przepraszam mają zamiar udawać, bo zaraz po niej to samo usłyszałam od jak to niektórzy mówią 'najrozsądniejszego'.
- Nie udawajcie, że nie wiecie o co mi chodzi! - troszeczkę się uniosłam.
Spojrzeli na siebie, chyba skończyli to przedstawienie.
- Skąd wiesz? - w końcu wydusiła z siebie blondynka.
- Jakoś specjalnie się z tym nie kryjecie, plus Twoje łaskotki... - spojrzałam na nich z góry. No dobra na Liama może nie, ale od blondi byłam trochę wyższa.
- No mówiłam Cię, żebyś mnie nie łaskotał? - powiedziała do niego z wyrzutem.
Aha, nie no dobra, ja tu się dowiedziałam, że Liam jedzie na dwa fronty, a oni o łaskotkach.
- Dobra ile to trwa?
- Julia, podobała mi się od wesela Twojej siostry, a kiedy przyjechała do nas dowiedziałem się, że ona też coś do mnie czuje. I teraz jesteśmy razem.
- Jak mogłeś?! - wchodząc krzyknęła Danielle. - Ty świnio, a niby mnie tak kochałeś!
Dziewczyna wybiegła z pomieszczenia z łzami w oczach. Szczerze mówiąc nie dziwię się, chyba też bym tak zareagowała.
- Bravo! Nie mogliście jej wcześniej powiedzieć?
- Idę to wyjaśnić... musimy to w końcu wyjaśnić. - powiedział Liam i wyszedł.
- Co się stało? - zapytał Lou.
- Widziałeś Danielle? - zapytałam.
- No..tak. - zdezorientowany Louis, jak często to widzę.
Skupiając się na Lou, nie zauważyłam płaczącej Julki.
- Misiu, nie płacz. Będzie dobrze. - uśmiechnęłam się.
'Będzie dobrze' jak ja nienawidzę tych słów najgorsze co może być. No, ale co miałam powiedzieć w takiej sytuacji? 'Martw się bo będzie źle?'
- Akhhaaam! Powie mi ktoś o co chodzi?
Lou chyba nie ma zbytniego wyczucia.
- Julcia poradzisz sobie? - spytałam, spoglądając na nią z troską, ona odpowiedziała mi kiwnięciem głowy. - To chodź Lou.
- No słucham..
- Najpierw ja zadam Ci pytanie..kto widział Dan?
- Yyy..no wszyscy, potem jeszcze wychodzącego Liama, no i przyszedłem do Was sprawdzić co się dzieje.
- No to chyba nie mogę Ci, a może Wam tego powiedzieć. Lepiej będzie jeśli dowiecie się od kogoś innego. Ja nie jestem do tego upoważniona.

***

- Muszę..to znaczy musimy Wam coś powiedzieć. - ogłosił daddy wchodząc do pokoju razem z Dżulią.
- No w końcu ktoś nam coś wyjaśni. - powiedział i spojrzał na mnie z wyrzutem mój najukochańszy kuzynek.
On chyba nie rozumie, że lepiej jak się dowie od nich.
- Widzieliście dzisiaj zaistniałą sytuację, chodzi mi o Danielle. Płakała, ponieważ..- jego głos się urwał, chyba bał się jak to przyjmą.

~ Perspektywa Liama. ~

- Widzieliście dzisiaj zaistniałą sytuację, chodzi mi o Danielle. Płakała, ponieważ... - nie wiedziałem jak im to powiedzieć, nie wiedziałem jak to przyjmą. Może zacznę mnie wyzywać od chamów, idiotów itd.
- Nooo... - Harry jak zawsze musi wiedzieć w trybie przyspieszonym.
- Płakała, ponieważ dowiedziała się, że jestem z Julią. - uff ulga, ulżyło mi kiedy powiedziałem im o tym.
- No to gratulację! Dużo szczęścia i miłości, pięknych dzieci. Ach już widzę te Liamątka, albo Juliątka! Ej a mogę być świadkiem? No właśnie kiedy ślub? - no oczywiście Niall jak zawsze udaje głupiego.
- Niall skończ! - naskoczyła na niego Zuza. Chym..byłem jej za to wdzięczny.
- Aaa no to teraz wszystko rozumiem..- po chwili ciszy powiedział Lou. - Tylko dlaczego nie powiedzieliście jej tego wcześniej?
- Ej Zuzka masz coś? - oczywiście Niall i jego spóźniony zapłon.
- Dobra no to rozluźnijmy atmosferę! Zamawiamy pizzę i oglądamy jakiś film?
- OOOO tak, tak, tak, taaaak! Pizza!
- Oj Niall..hahahhaa.

~ Perspektywa Julii ~

Oglądaliśmy jakiś bardzo, bardzo straszny horror. Leżałam wtulona w Liama, kiedy nagle usłyszałam trzask drzwi frontowych. Podskoczyłam jak oparzona, ponieważ byłam trooszkę strachliwa.
- Przyszłam tylko po swoje rzeczy. Mam nadzieję, że jeszcze nie są zastąpione innymi. - do pokoju wparowała Danielle, po czym popędziła do góry. Spojrzeliśmy na siebie z Liamem zdezorientowani zaistniałą sytuacją.
Po jakiś 15 minutach, w pokoju znowu pojawiła się zdenerwowana Dan i zaczęła wykrzykiwać w moją stronę.
- Jak mogłaś?! A wydawałaś się taka spoko. Nie odpuszczę Wam tego! Jeszcze mnie popamiętacie! Wszyscy! Cała ósemka! A Ty Liam, baw się tą swoją nową dziunią tak jak bawiłeś się mną! Media się dowiedzą jaki naprawdę jesteś! - po czym wyszła trzaskając drzwiami z całej siły.
A ja? Poczucie winy dawało się we znaki. No ale co? teraz już nic z tym nie zrobię... Z miłości nie da się wyleczyć. jedno jest pewne - jutro będziemy na czołówkach gazet.

~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~

Kolejny rozdział jest nawet spoko. Uuuu daddy zdradzil Danielle. Musiałam jakoś pokombinować. :D Nie mam teraz czasu, więc paa.;)

Aaaa. Bo zapomniałam nowy rozdział w najbliższych dniach + proszę o komentarze. :D
Nowa notka NIE pojawi się jeśli nie będzie tutaj no powiedzmy.....3 komentarzy. :>

wtorek, 27 marca 2012

Wooohooooo! :D

Wooo! :D Wchodzę sobie dzisiaj i patrzę na liczbę obserwujących a tutaj 10! Dla niektórych dziesięciu obserwatorów przy 18 rozdziałach to mało, ale dla mnie to już coś. Mam nadzieję, że teraz będziemy się "rozmnażać" szybciej. :) Zapraszajcie znajomych, przyjaciół itd.
Mam do Was jedna prośbę. Komentujcie rozdziały jeśli czytacie. Dla Was to tylko chwila, a dla mnie zaciesz na pyszczku. :) xx

Jeszcze dzisiaj powinna się pojawić ankieta, w której będziecie mogli zagłosować, na swoją ulubioną parę w opowiadaniu.
Mam taki pomysł, żeby dodawać ankiety z np. postać tygodnia, wydarzenie tygodnia i tym podobne. Co o tym myślicie?
Jeśli macie jakieś pytania możecie je zadawać w komentarzach, lub piszcie do mnie na twitterze moja nazwa to @PatitaOfficial :) xx

Zapraszam do dodawania komentarzy, do obserwatorów, no i do czytania kolejnych rozdziałów. :D

No to już kończę. Pozdrawiam - Patita. :)*

PS. Nowy rozdział dzisiaj lub jutro. :>

sobota, 24 marca 2012

Rozdział 18.

~Perspektywa Zuzy~

- Zayn rusz dupę, bo zaraz się spóźnimy na własny koncert, siedzisz tam już ponad pół godziny. - krzyczał przy czym walił pięściami w drzwi zdenerwowany Louis. Staliśmy już wszyscy przy wyjściu, no ale Zayn księżniczka, musiał się jeszcze upiększyć.
- Nie wiem o co Ci chodzi.. - rzucił w stronę Lou.
Czy on naprawdę jest taki głupi czy tylko udaje?!
- Nie no nie chodzi mu o nic, tylko o to, że za pół godziny zaczyna się koncert. - spojrzałam na niego z wyrzutem.
- Chwila..- zaczął Liam. - Powtórz ile zostało?
- No pół godziny. - teraz to ja nie wiedziałam o co mu chodzi.
- PÓŁ GODZINY! - zaczął się wydzierać. - Przecież tyle się jedzie na halę!
O fuck, faktycznie. No to książę nas nieźle wkopał.
- Zabije Cię jak nie zdążymy! - rzucił Lou na wychodnym.
- No dalej, szybciej, jak nie zdążymy to fani nas zabiją! - krzyczał Niall, to znaczy raczej piszczał no ale dobra.
- O patrzcie taksówka! - dalej!
- No w dziewięciu na pewno się zmieścimy. - spojrzał na mnie Harry.
- No chyba musimy nie?
Jakoś się załadowaliśmy w tą mini taksówkę. Cały czas wykrzykiwaliśmy do kierowcy, że ma jechać szybciej, bo jak nie to naślemy na niego wściekłe fanki. Chyba trochę się przeraził, bo zaczął jechać szybciej. Jechać? Dla nas to był chód ślimaka no ale dobra. Po jakiś dwudziestu paru minutach byliśmy już w środku. Zdążyliśmy, no i wszyscy żyją. Cud na Wisłą normalnie.
- Gdzie Wy byliście? Zaraz zaczyna się koncert! Marsz na poprawki! - w wejściu powitał nas Mark* menager chłopców.
- No spoko już idziemy, i nie drżyj się na nas to wina Zayna. - powiedział na odchodnym Harry.
A co do Marka miał chyba 25 lat, był nawet spoko, ale coś mi się w nim nie podobało. Miał w sobie coś co mnie do niego zrażało, sama nie wiem dlaczego. W dodatku zawsze się szczerzył, jak by miał nie równo pod pokrywą. Dobra rozumiem że można się uśmiechać, ale cały czas? Wietrzył zęby czy co?
- Życz mi powodzenia. - usłyszałam głos Harrego, po czym dał mi buziaka. - po What makes you beautiful, przyjdę po Ciebie. I wszyscy oficjalnie się dowiedzą, że żyję tylko dla Ciebie. - uśmiechnął się i poszedł w kierunku sceny.
- Ha..Harry - zawołałam. on stanął w miejscu, podbiegłam do niego i powiedziałam.
- Kochanie boję się, a co jeśli mnie nie zaakceptują.
- Nie myśl o tym, pamiętaj Kocham Cię.
- Ja Ciebie też. - przytuliłam go i odeszłam w stronę krzesła.
Ja na prawdę się bałam, a co jeśli mnie nie polubią, zaakceptują, przecież to fani. Muszę jeszcze przeżyć te kilka minut, potem niech się dzieje wola Nieba.

* * *

What makes you beautiful. Zaraz tutaj przyjdzie.
- Chyba za chwilę zemdleję. - szepnęłam na ucho Liv.
- Nie denerwuj się. - uśmiechnęła się. - Masz, napij się wody, bo blada się zrobiłaś. - podała mi szklankę, z której wypiłam zawartość.
Piosenka się skończyła. Idzie tu, mój Harry tu idzie. Chyba padnę, a jak mnie obrzucą pomidorami? Chociaż, nie to chyba nie wchodzi w grę, bo po co by mieli je tu przynosić. Przynajmniej takie pocieszenie.
- Gotowa? - zapytał Hazza uśmiechając się.
- A jeśli powiem, że nie?
- Tak, jest gotowa. - rzuciła w stronę mojego kochanie Olivia. - A Ty na scenę, już! - powiedziała tym razem do mnie.
- No to idziemy. - wymusiłam uśmiech.
Weszliśmy na scenę. Zobaczyłam tysiące piszczących dziewczyn, które się śliniły. Pomyślałam, że nie wyjdę stąd żywa.
- Proszę o ciszę. - powiedział Louis. - Loczek chce Wam coś oznajmić.
- A więc tak. - zaczął. - Jak już niektóre z was się domyślają, mam dziewczynę. Jest nią Zuzanna. - spojrzał na mnie i ciągnął dalej. - Kocham ją, a ona kocha mnie. Mam nadzieję, że to uszanujecie, że nie będziecie, jej obrażać i tak dalej. A jeśli ktoś tak będzie robił to nie jest prawdziwym fanem. Bo oni nas wspierają, a nie smucą.
Cisza, na sali panowała cisza. Żadnego buczenia, ani nic w tym stylu. Po chwili zaczęto...bić brawa? WTF? Ja tu się spodziewałam, że mnie czymś obrzucą, a oni zaczynają bić brawa? Na mojej twarzy pojawił się banan. Byłam tak cholernie szczęśliwa, bo chyba mnie zaakceptowali. Usłyszałam pierwsze dźwięki Stole my heart. Chłopców nie było na scenie byliśmy tam tylko my.

The light shines
It's getting hot on my shoulders
I don't mind
But this time it doesn't metter
Couse your friends they look good and you look better

Zaśpiewał to dla mnie. To takie słodkie. Zeszliśmy ze sceny, do reszty przybyła także Danielle, która rzeczywiście miała się spóźnić.
- I co nie było ta źle? - spytała się Lusi. - A tak to przeżywałaś. - kontynuowała.
- Przypomnieć Ci jak Ty się stresowałaś? - zapytałam.
- Nieeee...lepiej nie. - zarumieniła się.
- Idziemy na pizzę? Bo zgłodniałem. - zapytał się Niall.
No a jak Horan zawsze głodny.
- No to idziemy. - odpowiedziałam.

~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~

* Mark - w moim opowiadaniu tak nazywa się menager chłopców.

No to macie rozdział jednak zdążyłam go dodać dzisiaj. Jest nawet. W następnym rozdziale będzie ciekawiej. :D Okej ja spadam. ;* Pa.;* - Patita.

Uwaga!

Na początku chcę przeprosić, że nowego rozdziału nie ma już ponad 2 tygodnie. Ale siła wyższa. To nie nasza wina. Może wyjaśnię. Nowy rozdział miała napisać druga autorka - Dominika. Miała już prawie gotowy. Ale pewnego dnia włączyła komputer, który po chwili sam się wyłączył. Jest on teraz w naprawie. Rozdział najprawdopodobniej przepadł. Nie wiemy jeszcze która z nas go napiszę, raczej ja. (Patrycja.). Rozdział powinien się pojawić niedługo może nawet dzisiaj albo jutro. Nic nie obiecuję. Jeszcze raz przepraszamy. Ale jak widzicie to nie nasza wina. :c
Mamy nadzieję, że ktoś to jeszcze czyta. :)

Love you all.! :) xx