Mój twitter - @PatitaOfficial

Czytelnicy

niedziela, 8 stycznia 2012

Rozdział 4.

W oczach Zuzy.
- O czym rozmawialiście? Już się trochę poznaliście?  - kolejno zadawałam pytania.
- Taaak poznaliśmy się trochę. A o czym rozmawialiśmy? Nie interesuj się Zuzinka, to sprawy państwowe. - z promiennym uśmiechem mówiła Julka.
- Haha sprawy państwowe? Kochanie Louis dopiero wczoraj do Polski przyjechał.
- Kto powiedział, że o sprawy Polski chodzi?
- Dobra skończ już filozofie grecki! - chciałam jeszcze coś dodać, ale dzwonek do drzwi mi przeszkodził.
- To ja pójdę otworzyć. - zaproponował Lou.
-Okej. - odpowiadając chłopakami rzuciłam ręcznikiem do naczyń prosto w twarz Łusi.
W oczach Łucji.
Wzięłam głęboki oddech, zdawałam sobie sprawę, że mogłam spotkać w domu oblicze moich westchnień. Z rozmyśleń wyrwał mnie głos chłopaka.
- O hej dziewczyny! Proszę wejdźcie. - szczerząc zęby mówił.
Szybkim tempem zmierzałam do kuchni, aby jak najszybciej zejść z jego pola widzenia.
- Hej dziewczynki! - krzyknęłam na widok przyjaciółek.
-Ooo heeej dziewczyny! - odpowiedziały kiedy Werka wchodziła do pomieszczenia.
*W oczach Zuzy.
- To co dzisiaj robimy, hmm? - zapytał chłopak.
- Ja mam ochotę na basen, nie wiem jak wy. - rzekła Julia.
- Świetny pomysł! Czyli basen?
- Ale ja nie mam stroju przy sobie. - przerywając mi mówiła Łucja.
- Haha, Lusi Ty chyba sobie żartujesz! - spojrzałam na nią jedną z moich dziwnych min. - Przecież wiesz, że mam ponad dziesięć strojów kąpielowych!
- Przepraszam ile? - wyrwało się zdziwionemu Lou.
- No ponad dziesięć, głuchy jesteś?
- Okej dziewczyny wbijamy po stroje do garderoby Suzi, a on idzie do siebie. - mówiła Julia wskazując na Lou.
Wpuścić dziewczyny do mojej garderoby, jest gorzej niż wpuścić goryla do dżungli. Kiedy przebierałyśmy między wieszakami z bikini, usłyszałam dzwonek do drzwi. Zbiegłam po schodach do drzwi. Byłam ciekawa kto to przecież nikogo się nie spodziewałam. Kiedy otworzyłam drzwi stanęłam jak wryta.
- Ma..Maciej?! A przepraszam bardzo co Ty tu robisz?
- Hej, mogę wejść? Mam ważną sprawę. - mówił jakby nigdy nic.
- Wchodź skoro już musisz. - odrzekłam przewracając oczyma.
Idąc przez korytarz, zastanawiałam się po co tu przyszedł, po tym co mi zrobił.
- A więc przyszedłem tutaj, bo....bo chcę do Ciebie wrócić..- mówił patrząc na mnie z błagalną miną.
- Przepraszam ja się chyba przesłyszałam. Mógł byś powtórzyć?
- Powiedziałem, że chcę do Ciebie wrócić..
- Że niby co? Ty chcesz wrócić do mnie??!! Chyba sobie żartujesz! Po tym co mi zrobiłeś?! - krzyczałam tak głośno, że po chwili zbiegł Louis, a zaraz po nim Łucja i dziewczyny zbiegli do nas.
- Coś się stało Zuza? - spytał chłopak.
- Czy coś się stało? Nie, tylko ten dupek chce do mnie wrócić! - krzyczałam nadal powstrzymując łzy.
- Co? Człowieku, po tym co jej zrobiłeś chcesz do niej wrócić?! - mówiąc, to Luśka podeszła do Macieja i dała mu w twarz.
- Tak chcę do niej wrócić, wiem że ją zraniłem, ale zrozumiałem swój błąd. - mówił chłopak ze spuszczoną głową.
- Teraz to Ty jedynie możesz iść do tej swojej panienki, tutaj nie masz już na co liczyć. - w końcu zdołałam coś z siebie wydusić.
- Ale Zuza, zrozum..
- Nie, nie zrozumiem tego..po co tu przyszedłeś? Żeby jeszcze bardziej mnie zranić? - już z łzami w oczach ciągnęłam.
- Przyszedłem tu po to by Cię odzyskać..kochanie kocham Cię!
- Jakie kochanie? Jakie kocham Cię? Wiesz co to znaczy? Wynoś się stąd! - wskazałam mu drzwi.
- Ale..- próbował mówić dalej.
- Nie ma żadnego ale, wynoś się! Louis weź go stąd proszę...- spojrzałam błagalnym tonem na kuzyna.
Lou wziął Maćka i wyrzucił go za próg...ja wtedy nie wytrzymałam. Zaczęłam płakać ja dziecko.

~~~~~~~~~~~~~~~~

No to kolejny rozdział jest i jak się podoba?

1 komentarz:

fuck_off_honey pisze...

och Patituu..
przyprawiasz mnie o dreszcze. <3