Mój twitter - @PatitaOfficial

Czytelnicy

wtorek, 3 stycznia 2012

Rozdział 2.

   Wędrowałyśmy po sklepach już ponad godzinę, a nadal nie znalazłyśmy sukienki do Łucji. Kiedy myślałyśmy, że już nic nie znajdziemy, natknęłyśmy się, na cudowne rzeczy na wystawie. Piękne zielone spodnie + sweterek w kolorowe paski, spowodowały że w moich oczach pojawiły się iskierki. Złapałam tylko przyjaciółkę za rękę, pociągnęłam ją w stronę sklepu, i zabierając po drodze kilka świetnych ciuszków w moim rozmiarze i znalazłam się w przymierzalni. Wychodząc z niej zapukałam do przymierzalni Lusi.:
- Ej , mi wszystko pasuje, a jak u Ciebie?
- Zaraz zobaczysz bejbe.
- Okej to czekam. - odpowiedziałam, normalnym tonem, chociaż w środku rozsadzała mnie ciekawość, jaką sukienkę wybrała. Po chwili wyszła z przymierzalni, a mnie po prostu zatkało.
- Dziewczyno, jak Ty pięknie wyglądasz w tej sukience!
Turkusowa sukienka do kolan, wspaniale podkreślała jej figurę, której pozazdrościła by jej nie jedna modelka.
- Ale tak na prawdę? - z niedowierzaniem zapytała.
- Jeszcze się pytasz? Oczywiście, że tak! Dalej szybko ściągaj i do kasy, bo za godzinę mam być w domu, właśnie Sms od mamci przyszedł.
- Okej, okej!
W drodze  powrotnej było jak to z Lucjanem ( jak to  nią czasami mówię) dużo śmiechu, niekończące się monologi, no i komentowanie przechodniów. Po pewnym czasie byłyśmy przed drzwiami mojego domu, zaprosiłam Luśkę do środka.
- Mamoooo ju..- dziewczyna nie mogła dokończyć ponieważ była zszokowana tym kogo zobaczyła w środku.
- Louuuuis! - wypowiadając, to znaczy wykrzykując te słowo, rzuciła się chłopakowi w ramiona.
- No hej mała! Szczerze mówiąc to, aż takiego powitania się nie spodziewałem. - śmiejąc się wypowiedział chłopak.
  Spoglądając na przyjaciółkę, zobaczyłam że nadal stoi jak wryta, coraz bardziej się czerwieniąc.
- Lou, pamiętasz Łucję?
- Oczywiście, jakbym mógł zapomnieć. - nadal szczerząc zęby odpowiedział chłopak.
- No to miło, że mnie jeszcze pamiętasz. - nieśmiało się uśmiechając odrzekła.
   Po chwili do pokoju weszła mama, a zaraz po niej ciocia.
- Cześć ciociu! A co do Ciebie mamo, to jak mogłaś mi nie powiedzieć, że już dzisiaj przyjeżdża Lou? A gdzie Fizzy? - nastolatką mówiła patrząc z wyrzutem na matkę.
- No wiesz, córciu chciałam Ci zrobić miłą niespodziankę. A Fizzy jednak nie mogła do nas przyjechać.
  Po kilku minutach, dziewczyna dostała Sms, od taty, że musi już wracać,a ja z Lou rozmawialiśmy już parę godzin, jednak tematów mieliśmy nadal kilkadziesiąt. Po pierwszej mama rozgoniła nas do pokoi. Poszłam wziąć szybki prysznic. Wracając sprawdziłam skrzynkę odbiorczą w telefonie, znowu wygrałam Bmw, i jeden sms od Juliana.:
Julia: Heej skarbie. Jak dzisiejszy dzień? Jutro się widzimy?
Zuza: O heej. Dzisiejszy dzień spoko, dużo niespodzianek. Najpierw zakupy z Łucją, a potem? Potem przyjechali Louis i ciocia. Oczywiście, że jutro się widzimy. ;*
Julia: Zakupy? Mmm.;> Louis ten z Londynu? Przecież mówiłaś, że nie przyjedzie. ;)
Zuza: A no wiem, że mówiłam, ale jednak. Dobra padam z nóg. Do zoba, paaa.;**
Julia: Dobrze. Do zooba, pa.;>
Po kilku minutach rozmyślań zasnęłam.

***
No i jak się podoba?

2 komentarze:

esperanza pisze...

świetne, czekam na więcej :)

fuck_off_honey pisze...

Lubię, lubię, lubię, lubię! <3